środa, 8 stycznia 2020

SAKURA'S NIGHTMARE IS BACK! | CHAPTER 02

DWA DNI WCZEŚNIEJ; SARADA POV; 
— Że też ja na to nie wpadłam również, dzięki Boruto! W takim razie, pozostaje nam mieć tylko nadzieję, że moi rodzice się nie połapią i trzeba wymyśleć jakąś wymówkę, abym w dzień ich rocznicy, nie było mnie w domu! Mogłabym tylko wziąć rzeczy na zmianę i takie duperele, jakbym miała zamiar przenocować u znajomego, albo jakbyśmy zostali wysłani na sprawdzenie czegoś i będziemy dopiero następnego dnia! — odparła totalnie podekscytowana Sarada, której oczy aż lśniły na czerwono, mocno przy tym gestykulując, nie zwracając uwagi na to, że z każdym wypowiedzianym przez nią słowem, podnosiła coraz bardziej swój głos. 

Boruto mógł w tym momencie odetchnąć z ulgą, że jednak jego rozwinięcie jej zamysłu się spodobało. Chociaż za żadne skarby nie spodziewał się takowej jej reakcji na jego słowa, tak czy inaczej, lepsze to było, niż jej kąśliwe mruczenie, jak to w zwyczaju robiła, sądząc, że on tego nie słyszy. Czuł jednak w kościach, że ten pomysł mógł nie wypalić, ale wolał nie denerwować pod tym względem Sarady, dlatego teraz pozostało mu jedynie dopilnować, aby jednak się udało. 

Wiedział, również, że nie obejdzie się bez wtajemniczenia jego rodziców w ten plan, bo inaczej sami nie dadzą sobie rady. Na samą myśl, że miał prosić ojca, to robiło mu się niedobrze, ale z drugiej strony, inaczej cały plan spaliłby na panewce. A co za tym idzie, widok wkurzonej, a raczej wściekłej Sarady, jeszcze bardziej go wystraszył, niż myśl, że musi z ojcem pogadać. Westchnął tylko, wypuszczając nabrane wcześniej powietrze i spojrzał się na Saradę, z miną przegranego. 

— Oby tylko to nam się udało, bo jak na razie wszystko jako plan jest dobre, ale jego realizacja, może być zupełnie inna. Dlatego też, jeśli nie masz nic przeciwko, na chwilę opuszczę pokój i zostawię cię samą z Mitsuki’m, aby zawołać moją mamę, która może nam w tym pomoże. Zwłaszcza, że moja doskonale zna twoją, więc będzie to nam na rękę! — stwierdził po chwili na głos, w tym samym czasie podnosząc się z podłogi i mało nie przewracając się o Mitsuki’ego, dotarł do drzwi i opuścił pokój. 

A serce waliło mu jak opętane, ale teraz już odwrotu żadnego nie było, za to Sarada nie odezwała się ani jednym słowem, tak mocno ją zaskoczyły jego słowa. Mitsuki, jedynie powiódł wzrokiem za Boruto, jakby nie był zadowolony z tego, że on go zostawił sam na sam z Saradą. Sarada zdawała sobie sprawę z tego, jakie miała szczęście, że ich rodzice się znali, bo inaczej ten plan byłby nie do zrealizowania. Teraz jedynie pozostało jej czekać na powrót Boruto, bo bez niego dalej nie była w stanie niczego uzgadniać. 

Niedługo po tych słowach, które przeszły jej przez głowę, do pokoju wszedł Boruto wraz z mamą. Widać było, że nieco mu zeszło nim, udało mu się wszystko mamie wyjaśnić, ale po minie jaką miała, można było wyczytać, że jednak będzie po ich stronie. Himawari też się napatoczyła, ale tym razem nie robiła problemów, jak to czasem miała w zwyczaju. Reszta wieczoru minęła w zastraszającym tempie, ale dzięki pomocy mamy Boruto, wszystko było zapięte do ostatniego guzika. 



*** 



— No to do jutra w takim razie! Tylko się nie spóźnij, bo mamy sporo do załatwienia, a mama obiecała, że podzwoni do znajomych, którzy są w tym momencie wolni, aby nam pomogli! — rzekł na do widzenia Boruto, kiedy stanął przed domem Sarady, tuż po tym, jak ją wraz z Mitsuki’m odprowadził do domu. 

— Oczywiście, młotku, że się nie spóźnię! Nie musisz mi tego mówić! — warknęła, spoglądając się na niego z lekkim zirytowaniem, chociaż w tym przypadku on miał rację, jeśli się spóźni, wszystko może się skomplikować, a tego by nie chciała. 

— Wolałem przypomnieć, niż potem nie było, ale wypraszam sobie, abyś mnie młotkiem nazywała! — odparł Boruto, który się nieco wkurzył na to, jak go ona nazwała. 

— Uspokójcie się oboje, bo inaczej cały plan szlag trafi, jak tak się będziecie kłócić! — przerwał nam po chwili Mitsuki, zwracając do Sarady i Boruto, którzy już mieli zaraz przejść prawie do rękoczynów. 

— Mitsuki ma rację, wybacz, za bardzo mnie poniosło! A teraz do zobaczenia jutro o podanej godzinie i mam nadzieję Mitsuki, że nie zapomnisz o tym, o czym obiecałeś, prawda? — rzekła Sarada, zakańczając swoja wypowiedź pytaniem, które skierowała do Mitsuki’ego. 

— Przeprosiny przyjęte, w sumie nie dziwię ci się, że się denerwujesz. Oczywiście, nie ma problemu! — odparł Boruto, na słowa Sarady, z uśmiechem wypisanym na twarzy. 

— No mam nadzieję, jasne, nie musisz się martwić, nie zapomnę! — odrzekł Mitsuki, tuż po tym, jak Boruto skończył swoją wypowiedź. 

Niedługo po tych słowach, pożegnali się i Boruto, jak i Mitsuki ruszyli w swoich kierunkach w stronę ich domów, a Sarada z duszą na ramieniu zadzwoniła do drzwi, aby dać znać mamie, że już wróciła do domu. Wiedziała, że teraz przed nią stało najgorsze zadanie, aby się nie zdradzić. Tym bardziej trudniejsze było ono do wykonania, bo jej mama potrafiła wyczuć, kiedy coś jest na rzeczy, a to było na serio jej nie na rękę. Jednak pokręciła nieco głową, aby odgonić złe myśli od siebie. 

— Oh, dobrze cię widzieć, córciu! Kolacja jest już gotowa, więc tylko umyj ręce i chodź do stołu. Mam nadzieję, że misja jaką wam powierzono, nie będzie trudna, nie mówiąc, że twój ojciec jutro wraca na parę dni do domu! — rzekła po chwili Sakura, z niemałym uśmiechem na twarzy, którego nie była w stanie ukryć. 

Saradzie w tym momencie serce podskoczyło do gardła, kiedy usłyszała te słowa z ust swojej mamy. Widać było, że mama Boruto musiała chwilę temu dzwonić, bo innego wytłumaczenia na to nie widziała. Teraz musiała zabrzmieć jakby nigdy nic, aby się nie zdradzić, że o niczym nie wie. Nie było to łatwe, ale było wykonalne, byleby tylko tego nie spartoliła. Odłożyła swoje buty na ich miejsce, a po chwili spojrzała się na mamę, nim się odezwała. 

— Nawet nie wiesz jaka jestem głodna! To wspaniała wiadomość, że tata wraca! Też mam taką nadzieję, dlatego z rana idziemy poznać jej szczegóły dogłębnie. Tylko umyję ręce i zaraz usiądę do stołu! — odparła jakby nigdy nic, ruszając w kierunku łazienki, aby umyć ręce, aby móc się uspokoić, nim zacznie się kolejna część walki, by plan nie wyszedł na jaw.

SAKURA'S NIGHTMARE IS BACK! | CHAPTER 01

DWA DNI WCZEŚNIEJ; SARADA POV; 
— Mitsuki, jesteś pewny, czy to dobry pomysł? — spytała po chwili Sarada, nie bardzo będąc przekonaną, czy to dobry był pomysł, aby pytać Mitsuki’ego i Boruto w sprawie rocznicy ślubu jej rodziców. 

A to dlatego, że tym razem, chciała przygotować sama idealny wieczór dla swoich rodziców, ale za wszelką cenę, nie miała pojęcia, jak się do tego zabrać. Czuła, że nie powinna mieszać w to Mistuki’ego, który zapewne nie miał bladego pojęcia, o takich rzeczach, ale nie było mowy, aby go w tym nie było. Prędzej mogłaby się dowiedzieć od Boruto, ale i tutaj nie była pewna, czy to był dobry pomysł. Tak, czy inaczej, teraz już było kompletnie za późno, aby cokolwiek zmienić, a tym bardziej, za późno, aby ich w to nie wciągać. 

Westchnęła tylko cicho, spuszczając wzrok w dół i poprawiając okulary o czerwonych oprawkach, które aż z wrażenia, lekko jej zaparowały. Po jej słowach w pokoju Boruto nastąpiła zupełna cisza, którą mogła kroić nożem. Widać było jak na dłoni, że o to co ich poprosiła, było dla nich za dużym problemem. Wiedziała, że wcześniej czy później i tak będzie zmuszona sama improwizować, ale jednak to już było w jej mniemaniu ostatecznością. Zdawała sobie sprawę z tego, że nie będzie łatwo przygotować dla nich cokolwiek, wiedząc, jakich ma ona sama rodziców. 

Jednak to, jak ludzie postrzegali jej ojca, nieco ją irytowało i choć tłumiła to w sobie, chciała im pokazać, że się okropnie mylą co do niego. Po tym, jak poprawiła swoje zaparowane okulary, spojrzała się ponownie na swoich przyjaciół, wbijając w nich swój wzrok niczym parę czarnych węgli. Jeszcze nie potrafiła w pełni opanować swoich zdolności, więc kiedy ponosiły ją za bardzo emocje, uruchomiała sharingana bezwiedny, co niekiedy przerażało tych, którzy z nią rozmawiali. 

Tym razem jednak do tego nie doszło, co można byłoby zaliczyć do małych zwycięstw na koncie Sarady, ale nikt o tym nie wiedział, poza nią samą. Z czasem jednak ta narastająca cisza w pokoju, gdzie się z nimi znajdowała, zaczynała ją już porządnie irytować. Jeżeli zaraz się ani jeden, ani drugi nie odezwie, to ona, jak to jej mama miała w zwyczaju, po prostu eksploduje, a wówczas im do śmiechu już tak mocno nie będzie. Tylko przez nich traciła swój cenny czas, który przelatywał jej między palcami z zawrotną prędkością. 

Widać było, że oni nic sobie nie robili z faktu, że aktualnie rocznica ślubu jej rodziców wypada praktycznie jutro. A z powodu misji jaką im Siódmy Hokage, ojciec Boruto za fasolił, nie była w stanie wcześniej tej niespodzianki przygotować. Dlatego też chciała się ich poradzić, a oni teraz zżynali głupa, co ją wytrąciło już z równowagi. Zamknęła ponownie oczy i nabrała powietrza w płuca, nim ponownie odezwała się, przerywając tę ciszę, gdzie słychać było odgłosy rozmowy młodszej siostry Boruto, Himawari z mamą na temat obiadu. 

— Jeśli to taki dla was problem, pomóc mi w przygotowaniu niespodzianki dla moich rodziców, to ja sobie po prostu pójdę do domu i sama sobie coś wymyślę! Czułam, od samego początku, że nie powinnam sobie zawracać wami głowy i sama się wszystkim zająć! — rzekła po chwili, a w jej głosie można było wyczuć nutkę złości, które nie była w stanie ukryć. 

— Sarada, to nie tak?! Oczywiście, że chcemy ci w tym pomóc, ale jak sama stwierdziłaś, nie będzie to łatwym zadaniem, nieprawdaż? — odparł po chwili Boruto, lekko drapiąc się po głowie, a jego wzrok przechodził to z Sarady to na Mitsuki’ego, który nadal milczał jak zaklęty. 

— To prawda, bo nie wiadomo, czy nagle twój tatulek postanowi mojego ojca wysłać na kolejną misję i z cały plan spali na panewce, a kolejny dopiero za rok. Więc będę wdzięczna, abyś się skupił i mi pomógł, to samo tyczy się ciebie, Mitsuki, wiem, że w tym temacie masz zero doświadczenia, ale co trzy głowy to nie jedna! — rzekła po chwili Sarada, z mordem prawie wypisanym w oczach, które przez sekundę lśniły czerwonym blaskiem, co nie jednego by przeraziło, ponownie poprawiając okulary na nosie, kiedy te słowa wypowiadała. 

— Ma się rozumieć, postaram się jak mogę, a nawet jeśli uda mi się wyprosić, co zapewne nie będzie łatwym zadaniem, ale jest wykonalne, tego jestem pewny — odrzekł Boruto, wyobrażając sobie jak prosi własnego ojca o to, aby mógł ojciec Sarady spędzić swoją rocznicę ślubu ze swoją żoną, chociaż raz w życiu, bez żadnych zakłóceń, marno to widział, ale nie miał zamiaru posmakować pięści Sarady, więc wolał dokonać niemożliwego niż oberwać od niej. 

— A wracając ponownie do słów Mitsuki’ego, co ty miałeś na myśli je wypowiadając? — przytakując na słowa Boruto, ale zwracając się do Mitsuki’ego, na którym obecnie utkwiła wzrok. 

— Może nie jestem ekspertem w tej dziedzinie, ale nie lepiej byłoby wprawić twoich rodziców odpowiedni nastrój, przygotować im romantyczną kolację, plus zostawić ich samych, aby spędzili wieczór i noc sami? — rzekł po chwili Mitsuki, zakańczając swoją wypowiedź pytaniem, które i tak było zbędne, bo ponownie nastąpiła kompletna cisza niczym makiem zasiał. 

Saradzie aż szczeka prawie opadła na dół, tak samo jako samemu Boruto, który tak samo jak ona, był w kompletnym szoku po słowach ich przyjaciela i kompana z drużyny. Może byłoby to całkiem zrozumiałe, gdyby to chodziło o Boruto, z powodu jego rodziców, ale tego nie spodziewała się po samym Mitsuki’m, który jak widać jednak jakąś wiedzę na ten temat miał. Nie wspominając, że od razu wpadła na to, jak jeszcze uzupełnić to co on powiedział. Jednak widać było, że dobrze zrobiła, że nie pominęła Mitsuki’ego. Westchnęła po chwili, nim w końcu udało jej się odezwać ponownie. 

— To całkiem dobry pomysł, chociaż jeszcze można go uzupełnić! — odparła po chwili, a w jej oczach ponownie było widać ten czerwony błysk. 

— A właśnie miałem to samo powiedzieć, ale widać Mitsuki mnie wyprzedził, ale mniejsza z tym! Jeszcze do tego załatwmy u Inojin’a bukiet czerwonych róż, aby twój ojciec mógł tylko je odebrać, twoja mama będzie wniebowzięta. Nie wspominając, żeby jeszcze przygotować twojemu ojcu odpowiednie ubranie, jak i twojej mamie na tę romantyczną kolację, więc jeśli się uda, to będzie idealnie! Poza tym, będę musiał wtajemniczyć mojego ojca, bo on zapewne nie da mi spokoju, czemu ma dać twojemu ojcu dwa dni wolnego, bez wyjaśnienia. Jak znam życie, moja mama też się w to plącze, ale dzięki temu, może wszystko się nam udać! — stwierdził po chwili Boruto, któremu nieco język się plątał, ale Saradzie to nie przeszkadzało, bo w koniec, końców miej więcej plan już był i teraz tylko trzeba było go zrealizować.

Początki zawsze są trudne!

Początki zawsze są trudne!

Jak sama nazwa bloga wskazuje, będą się na nim znajdować fanfiki związane z parą Sasusaku! A co za tym idzie, nie każdemu mogą one przypaść do gustu ^.^ Czasem w nim będzie się pojawiała ich córka Sarada z Boruto i Mitsuki'm, ale nie będzie ona grała w nich pierwszych skrzypieć XD Tak, czy inaczej, długo zastanawiałam się, czy jednak dawać je na głównym blogu, czy jednak zrobić dla nich oddzielnego o.O A jak widać postanowiłam, że jednak oddzielę te fanfiki od oryginalnych historii, aby nie robić ludziom wody z mózgu :) Mam nadzieję, że przypadną one wam do gustu, chociaż ja dopiero pod tym względem raczkuję, więc nie będą one idealne.

To tyle ode mnie :*
Copyright © Sasusaku Tales , Blogger